Ratusz

Mieszczący się zaledwie kilka kroków od Sanktuarium, poznański ratusz jest jednym z najpiękniejszych, najchętniej podziwianych świeckich budynków renesansowych w kraju. Został wzniesiony w XIII wieku; choć pierwsze wzmianki o nim pochodzą z 1310 roku, z pewnością istniał już wcześniej. Stoi w centralnej części Starego Rynku, który w Poznaniu jest nie tylko miejscem chętnie odwiedzanym przez turystów, ale też faktycznym centrum życia kulturalnego i społecznego mieszkańców.

Przez wiele lat ratusz służył radnym miasta. Głośno o nim zrobiło się w 1546 roku, gdy niemal całkowicie został strawiony przez ogień. Odbudowa nastręczała wiele problemów i dopiero po kilkunastu latach ściągnięty z Włoch architekt Jan Baptysta Quadro zdołał osiągnąć sukces.

W następnych latach wojewodowie i książęta inicjowali kolejne zmiany w budynku, w tym te mające na celu jego ozdobienie. Dzięki temu dziś na ratuszu możemy podziwiać płaskorzeźby greckich bogów, a zaraz poniżej wszystkich ważnych przedstawicieli dynastii Jagiellonów. Po I wojnie światowej na samym szczycie budowli została przymocowana odrestaurowana figurka orła, schowanego dotąd przed nieprzyjacielem.

Dziś na pierwszym i drugim piętrze ratusza mieści się ekspozycja Muzeum Historii Miasta Poznania. Możemy przyjrzeć się starym dokumentom z wydarzeń rozgrywających się między XIII wiekiem a rokiem 1954. Warte odwiedzin są zwłaszcza Sala Królewska oraz Sala Sądowa. Wśród cennych zabytków znajdują się m.in. złocony pastorał z Limoges oraz zegar stołowy z herbem miasta. Dużą część ekspozycji poświęcono XIX wiekowi, okresowi zaborów, codzienności ówczesnych mieszkańców Poznania. Na koniec zobaczyć można fotogramy z okresu otwierania samego muzeum.

Legendy

Z budynkiem poznańskiego ratusza związane są dwie legendy. Pierwsza z nich mówi o synu trębacza Bolku, który ocalił rannego kruka przed śmiercią. Pewnej nocy odwiedził go skrzat, który w podziękowaniu obdarował chłopca złotą trąbką – miał jej użyć w razie zagrożenia. Lata później, gdy Poznań najechały obce wojska, Bolko przypomniał sobie o trąbce, zadął w nią i w chwilę potem na wrogą armię spadł grad kruków, które ją rozpędziły. Przez setki lat z wieży ratusza grano melodię, którą zadął syn trębacza. Według badaczy jest to jeden z najstarszych hejnałów krajów słowiańskich.

Druga legenda opowiada o bankiecie, podczas którego próbowano zaserwować królowi kozły jako danie główne. Kucharz odpowiedzialny za potrawy na oficjalne przyjęcie władcy w mieście tak był stremowany powierzonym mu zadaniem, że spalił główne danie. Rozpaczliwie poszukiwał zamiennika dla zepsutej gęsiny i zawlókł do kuchni dwa kozły. Te jednak uciekły na wieżę ratuszową, na której zaczęły się trykać ku uciesze zgromadzonego w dole tłumu. Rozśmieszony król darował życie kucharzowi i zwierzętom, których figurki od tej pory, codziennie w samo południe, pokazują się na wspomnianej wieży i 12 razy trykają się rogami, czemu zazwyczaj też towarzyszy tłum turystów.