Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus

Jestem siostrą zakonną ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża. W tym roku (2016) w maju po uroczystości Bożego Ciała, wyjechałam z grupką niewidomych pań do Rabki na kilkudniową wycieczkę w góry. W czasie tej wycieczki doznałam kontuzji skręcenia kolana.

Na ostrym dyżurze okazało się, że skręcenie jest poważne i założono mi na nogę gipsową szynę z zaleceniem kontrolnego badania za parę dni.

Wróciłam do Warszawy o kulach i po tygodniu poszłam do kontroli, okazało się, że kolano spuchło, utworzył się krwiak, a po nakłuciu wypłynęła krew i szpik. Lekarz stwierdził, że kolano jest na pewno złamane.

Kazał założyć szynę i zgłosić się po pewnym czasie na kolejne badania. W międzyczasie moja wspólnota pojechała na pielgrzymkę jubileuszową do Gniezna i Poznania. Jedna z sióstr przywiozła mi wodę ze studni Trzech Hostii.

Parę razy przemywałam kolano tą wodą wzbudzając intencję i modląc się gorąco o cud uzdrowienia. Znowu poszłam do kontroli, zdjęcie RTG wykazało, że nie ma złamania, a badanie USG, że kolano jest całkowicie zdrowe i nie ma śladu kontuzji. Kolano zostało całkowicie uzdrowione, wszystkim o tym mówię i dziękuję za doznaną łaskę. Chciałam dopowiedzieć jeszcze, że po zdjęciu szyny miałam nosić jeszcze przez 4 tygodnie ortezę, nadal usztywniającą staw, natomiast ja zdjęłam ją po 3 dniach i chodzę bez żadnych problemów.

Pozdrawiam serdecznie,
Z Bogiem,
S. Dolores fsk